Kiedy ktoś wraca z egzotycznej wyprawy, styka się z ciekawością przyjaciół i znajomych. „Jak było?” „Co widziałeś?” „Co jadłeś?”, „Czy warto tam jechać?”. Te i setki innych pytań domagają się odpowiedzi. Ciekawość jest większa, gdy wraca z niezwykłych miejsc ktoś, kto miał szansę poznać zupełnie inną kulturę z perspektywy mieszkańca, a nie turysty.
Taką szansę mieli Nina Mocior i Krzysztof Suchowierski. Oboje w styczniu 2011 r. wyjechali do Rwandy, w ramach EVS (European Voluntary Service), czyli Wolontariatu Europejskiego – sieci współpracujących organizacji i wolontariuszy z różnych krajów. EVS to jedna z akcji programu Młodzież w Działaniu, finansowanego ze środków Unii Europejskiej. Chrześcijańska Służba Charytatywna od wielu lat ma status akredytowanej organizacji EVS i jako organizacja wysyłająca kieruje młodych wolontariuszy do pracy poza granicami Polski, m.in. na Ukrainę, do Rwandy, a w tym roku również do Estonii.
Nina i Krzysiek wyjechali prowadzić kursy pierwszej pomocy, poznali inną kulturę, inną mentalność, inną hierarchię wartości. Ninie Mocior do dziś dźwięczą w uszach słowa Rwandyjki: „Możemy nie mieć co jeść, byleby był pokój”. To wstrząsające stwierdzenie jest dowodem traumy, jaką noszą w sobie mieszkańcy tego kraju; dowodem pamięci ludobójstwa z 1994 roku, kiedy niemal 1/5 ludności kraju zginęła w krwawej rzezi, podczas której najczęściej posługiwano się maczetą. Dla tych, którzy przeżyli, pokój to dobro najcenniejsze.
Po powrocie z pięciomiesięcznego pobytu Krzysztof Suchowierski postanowił zaspokoić ciekawość znajomych. 9 czerwca, w auli Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego i Turystyki w Białymstoku, zorganizował spotkanie na temat życia na kontynencie afrykańskim, a także projektów realizowanych w Rwandzie przez Chrześcijańską Służbę Charytatywną (ChSCh) i współfinansowanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej w 2011 r. Kilkadziesiąt osób: koledzy i koleżanki ze studiów, osoby z osiedla oraz niepełnosprawne osoby z klubu „Kontakt”, w którym Krzysztof jest wolontariuszem, wysłuchało opowieści, bogato ilustrowanej zdjęciami i filmami.
– Po pokazie zdjęć wyświetliłem krótkie filmiki, aby pokazać jak wygląda flora i fauna „kraju tysiąca wzgórz i miliona uśmiechów”. Najbardziej chyba spodobał się filmik z pobytu w lesie deszczowym, przez który wędrowaliśmy z Niną, aby ujrzeć źródła Nilu, najdłuższej rzeki Afryki – relacjonuje Krzysztof Suchowierski.
Goście Krzyśka chłonęli piękno krajobrazów, oglądali ślady dramatów niedawnej przeszłości, ale także zaskakujące, czasem ściskające za gardło, czasem budzące wesołość, dokumenty afrykańskiej rzeczywistości. Widzów zachwyciła zwłaszcza seria zdjęć „rowery”, która dokumentowała niesamowitą pomysłowość w wykorzystaniu tych jednośladów do przeróżnych celów. Absolutnym faworytem było zdjęcie, na którym widać jak mieszkaniec wioski przewoził na kierownicy roweru blisko 15 żywych kur. Całości dopełniały pamiątki przywiezione z Afryki: sandały wykonane z opony samochodu, piłka zrobiona z liści bananowca i tradycyjne rękodzieło ludowe.
Zainteresowanie, z jakim słuchacze przyjęli pierwszą z afrykańskich opowieści, skłoniło Krzysztofa Suchowierskiego do zorganizowania następnych spotkań.
Razem dla Rwandy
Jeśli chcesz wesprzeć pomoc zagraniczną, w tym projekty realizowane przez ChSCh w Rwandzie, wpłać dar na konto Fundacji ADRA Polska, Partnera ChSCh:
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
Nr konta 49 1240 1994 1111 0010 3092 3882
Zachęcamy do skorzystania z przelewu on-line.